mam 24 lata, choruję od 15 roku życia. napady mam tylko po alkoholu.( teraz już nie piję) nie wiecie, czy mogłabym zrobic prawo jazdy??? czy będąc pod wpływem leków można prowadzić?czuję się bardzo dobrze.....
Nie ma co się użalać. Ja choruję od 6 miesiąca życia, byłam maleństwem, a wy sie żalicie, że jako 6-latki. Teraz mam 25 lat, jestem w ciąży i niewiem co zrobić Mieszkam w Warszawie i niewiem do jakiego szpitala sie skierować, żeby jakiś dobry lekarz poprowadził moją ciążę, żebym miała dobrą opiekę. Muszę zgłosić się gdzieś jak najszybciej, ale wszędzie opieka ginekologiczna kosztuje majątek...spojrzę na cenik i czuje się bezsilna. Co robić? Gdzie mi pomogą? Proszę o podpowiedzi na monika.mysli@o2.pl
W maju mialam pierwszy napad,w sumie myslalm ze najgorszy i ze ostatni.Po miesiacu byla nastepny,karaetka,lekarze itd,ale stwierdzili ze to nic powaznego i trzeba zlosic sie do neurologa,umowilam sie na wizyte,oczywiscie trzebabylo czekac.Pozniej napady staly sie codziennoscia,zazwyczaj dopadaly mnie po calym dniu,kiedy bylam juz zmeczona...Kolejny napad-pogotowie-szpital,niby wszystko w porzadku.Od 3 miesiacy biore leki,za przeproszeniem "gowno pomagaja",zle sie po nich czuje,wiecznie jestem zmeczona,nie mam checi na nic.Chcialabym wrocic do poprzedniego zycia,tak mi dobrze w nim bylo,uwielbialam sport,czynnie uprawiam kolastwo,basen,biegi...a teraz to moge sie zesrac i rowere rozjechac.Wiem ze nie powinnam sie uzaac bo duza ze mnie dziewczynka,w tym roku skonczylam 24 lata,ale tak ciezko jest zrezygnowac z rzeczy ktore sie kocha.Aktualnie czekam na kolejne badania,bo ataki mam czeste i silne,nikt nie wiem co mi jest,tlumacza ze nie zwasze padaczke sie ma od czegos,ale przeciez musi byc jakas przyczyna.A moze jestem wybrana?Ponoc cierpienie uszlachetnia...Pozdrawiam epileptyków.
Hej mam 12 lat i moja mama choruje na padaczke.Czasem w nocy zostaje sama z mamo bo rodzenstwo gdzies wychodzi.Ostatnio zostałam sama z mamo ona jak ma atak jest taka silna i ma straszne oczy ma i drgawki. Co mam robic nastepnym razem. Pomóżcie
Mam 21 lat, a moja "przygoda z epilepsją" zaczęła się gdy miałam 5 lub 6. Dzięki lekom, regularnym wizytom u neurologa i EEG dzisiaj żyje normalnie, bez leków i bez napadów. Czytałam, że jeśli przez 5 lat po odstawieniu leków nie przydarzy się nawrót ataku można uznać, że padaczka została zaleczona.
Mówiąc żyje normalnie mam na myśli, że nie odstaje od innych, którzy nawet nie podejrzewają, że chorowałam. Oczywiście ze względów bezpieczeństwa nie mogę sobie pozwolić na kontuzyjne sporty podczas uprawiania których mogę upaść bądź się uderzyć w głowę. Muszę też uważać z alkoholem i mrugającym świetłem, ponieważ z tego co mi wiadomo nawroty po tak długim czasie bez leków zdarzają się bardzo rzadko, ale jednak, także lepiej zapobiegać niż leczyć...
Ale tak czy inaczej żyję zupełnie normalnie, czuję się tak jak każdy inny zdrowy człowiek i niejednokrotnie zapominam o tym że kiedyś chorowałam.
Trzymajcie się ciepło, pamiętajcie o badaniach i lekach i nie zapominajcie o determinacji
W czasie ataku epileptycznego, aby pomóc osobie należy ułożyć ją w pozycji bocznej , chronić głowę przed urazem, nie dawać nic między zęby, zadbać o ciepło i bezpieczeństwo. Jeśli atak długo nie mija (max 7 minut) należy wezwać pogotowie.
Mam 12lat i choruje na padaczke lekooporna pierwszy napad mialam w wieku 5lat dwa dni po mojch urodzinach pozniej byly badania wizyty u roznych lekarzy bo niewiedzieli co mi jest dostalam nastepny atak i objawy ktore wtedy mialam daly odpowiedz padaczka.Ja trace przytomnosc tagze nic nie pamietam co sie ze mna dzieje wiem tylko z opowiadania moich rodzicow .Z lekow biore trileptal i lamitrin .Jak narazie napadu nie mialam juz rok i z tego bardzo sie ciesze.Moim najwiekszym problemem jest brak przyjaciol w szkole nie za bardzo dobrze sie czuje zawsze stoje z boku wole sie nie wychylac. Moze to moja wina ze nie moge znalez sobie kolezanki takiej od serca ktorej moglabym powiedziec o swojej chorobie ktora by sie ze mnie nie smiala.Maysle ze ludzie malo wiedza na temat tej choroby i dla tego wiele osob jest zdane na samotnosc.
Tylko 40% osób chorych na padaczkę pracuje zawodowo! Przyczyną może być obawa przed brakiem uzyskania odpowiedniej pomocy. Czy możecie podzielić się przydatnymi poradami dla innych czytelników? Jak radzić sobie w takich sytuacjach i czy konieczne jest informowanie pracodawcy o chorobie?